Universtytet Transport Research Institute Michigan opublikował wyniki badań na temat automatycznych samochodów, które w niedalekiej przyszłości mogą pojawić się na naszych drogach. Przeprowadzane testy obejmowały ludzi mieszkających w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Chinach, Indiach i Japonii.
W Chinach 96% respondentów stwierdziło, że byłoby zainteresowane kupnem takiego auta, a w Indach ten wskaźnik był niewiele mniejszy. Największe obawy wyrazili Brytyjczycy. Tylko 63% badanych respondentów wykazało zainteresowanie takim autem. Największe obawy dotyczyły niezawodności sprzętu oraz poziomu bezpieczeństwa zarówno dla samych pojazdów jak i jego kierujących. Wszystko wskazuje na to, że automatyczne pojazdy do ulicznego ruchu zostaną wprowadzone w 2017 roku.
Jako główny czynnik wprowadzenia takich aut jest możliwość kontynuowania zautomatyzowanej technologii napędowej. Ocenia się, że gospodarcze i społeczne skutki wypadków samochodowych spowodowanych przez „żywych” kierowców w Stanach Zjednoczonych wynosi rocznie 870 miliardów dolarów.
Pierwsza faza testów nowego pojazdów wypadła znakomicie. Lexus RX 450h, przejechał blisko 300 tysięcy mil bez wypadku – to statystycznie więcej niż tradycyjny kierowca. Człowiek średnio ma jeden wypadek na 165 tysięcy mil. Komputer w automatycznym samochodzie jest, co raz lepiej wyposażony. Na swoim pokładzie posiada kamery, urządzenia do pomiaru odległości oraz najnowocześniejsze mapy do nawigacji. Aby powstały najnowocześniejsze samochody potrzebne są dodatkowe testy, gdzie takie auta pokonają wiele tysięcy kilometrów.
Każdy sprzęt kiedyś się psuje. Maszyny potrafią być zawodne i nigdy nie zastąpią prawdziwego człowieka. Taka sytuacja miała miejsce z automatycznym samochodem, który uległ pierwszemu wypadkowi. Wątpliwości nie mają władze stanu Nevada, które są już gotowe do legalizacji takich samochodów na drogach.
