Jak pokazuje doświadczenie firm, które postanowiły mimo wszystko „zaryzykować”, inwestycja w automatyzację produkcji przemysłowej zwraca się relatywnie szybko, za co odpowiada szereg czynników przedstawionych w dalszej części niniejszego artykułu. I nie chodzi koniecznie o armie robotów, które odbiorą ludziom miejsca pracy, ale przede wszystkim o rozmaite usprawnienia w rodzaju systemów hydraulicznych, rozwiązań dozujących, ważących, obrabiających albo pakujących czy kontrolujących jakość wytwarzanych dóbr.
Zwiększenie konkurencyjności na rynku
Ta ostatnia zresztą w obecnych czasach staje się powoli ważniejsza niż tylko korzystna cena w oczach coraz bardziej świadomych konsumentów, których potrzeby z drugiej strony zmieniają się w dość dużym tempie. Konkurencyjność w tak zdefiniowanych warunkach rynkowych zdobyć i utrzymać są w stanie tylko firmy inwestujące w automatyzację. Pozwala ona bowiem zwiększyć elastyczność produkcji i jej efektywność, przyspieszając zarazem czas powstania pojedynczych wyrobów, co też ma współcześnie niebagatelne znaczenie.
– Praktyka dowodzi, że sprawdza się to w przypadku produkcji zarówno wielko-, jak i małoseryjnej – mówi specjalista z firmy Wropol Engineering. Praktycznie każde z przedsiębiorstw, które postawiły na automatyzację, odnotowało wzrost mocy przerobowych przy jednoczesnym spadku kosztów operacyjnych. Przy czym oszczędności wcale nie muszą wiązać się z redukcją etatów, której obawia się tak wiele osób.
Czy roboty zastąpią ludzi?
Nowe technologie zastępują bowiem człowieka głównie przy zadaniach monotonnych, wymagających ogromnej precyzji lub zastosowania dużej siły fizycznej, a także tych realizowanych w szczególnie trudnych warunkach. Bezpieczeństwo i komfort pracowników ulegają więc polepszeniu, oni sami zaś mogą zostać przesunięci tam, gdzie wciąż potrzebni są o wiele bardziej. Nie wolno też zapominać, że automatyzacja okazuje się błogosławieństwem dla zakładów produkcyjnych borykających się z problemem braku rąk do pracy o opisanym wyżej charakterze.
W wysoko rozwiniętych gospodarkach (np. Japonia, Niemcy) wzrost automatyzacji koreluje z dość niską stopą bezrobocia. Obniżenie kosztów produkcji poprzez optymalne wykorzystanie przestrzeni hal produkcyjnych, redukcję zużycia energii i materiałów czy ograniczenie awaryjności pozwala skupić się na rozwoju i uniknąć przenoszenia tej produkcji na tańsze rynki, co wręcz chroni rodzime miejsca pracy, a przy okazji zabezpiecza przed spadkiem jakości same wyroby.