środa, 28 marzec 2018 03:23

Sprawiedliwość po warszawsku czyli o tym, jak połączyć (nie tylko) dwa brzegi Wisły

Wieloletni spór między mieszkańcami prawego i lewego brzegu Warszawy ciągle trwa. Czasem przybiera na sile, a czasem słabnie. Może warto jednak odłożyć emocje na bok i zastanowić się, ma on w ogóle sens? Zwłaszcza gdy spojrzy się na niego ze szczególnej perspektywy...

Warszawska Wola, położona na lewym brzegu Wisły, kiedyś uważana była za dzielnicę wybitnie przemysłową, dziś jednak nabiera charakteru wielkomiejskiego. Tam swoje siedziby lokują różnego rodzaju firmy krajowe i zagraniczne a także banki – a krajobraz wzbogaca się o nowoczesne biurowce. Atrakcyjna lokalizacja – w bezpośredniej bliskości centrum Stolicy – przyciąga także nowych mieszkańców. Nie tylko jednak położenie czyni tę dzielnicę atrakcyjną, ale dobre warunki życia – w tym sporo terenów zielonych. Wola jest doceniana także przez seniorów – być może także dlatego, bo charakteryzuje się dostępnością usług medycznych. Paradoksalnie jednak – dzielnica ta, która mogłaby być uważana za niemal idylliczną – zmaga się z dużą ilością zanieczyszczeń. Są one związane z ruchem samochodowym generowanym przez mieszkańców innych dzielnic, dla których Wola jest dzielnicą albo docelową, albo tranzytową w drodze do pracy.

Zupełnie z innymi warunkami muszą się mierzyć mieszkańcy dzielnicy położonej dokładnie na prawym brzegu czyli Pragi Północ. Choć położona nad samą rzeką – nie może się pochwalić wieloma miejscami do rekreacji, oprócz Parku Praskiego i dzikimi terenami nadwodnymi. To z kolei przekłada się na zanieczyszczenie powietrza, które przez większość część roku przekracza dopuszczalne normy. Dodatkowo Praga nie cieszy się dobrą sławą. Uznawana jest za dzielnicę niezbyt bezpieczną, a co za tym idzie, stresogenną. Te pewnie czynniki przekładają się na fakt sporej śmiertelności na tym terenie. Mieszkańcy dzielnicy Praga Północ żyją statystycznie najkrócej ze wszystkich mieszkańców Warszawy.

Można więc powiedzieć, że stolica słusznie jest uważana za miasto z dużymi perspektywami – rodzaj Ziemi Obiecanej – do którego przybywają ludzie z różnych stron Polski i spoza jej granic. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest obojętne, do którego zakątka tej Ziemi Obiecanej przyjdzie nam się udać. Jeśli mamy wybór - warto z niego skorzystać, zachowując jednak zdrowy realizm. Wiadomo, że bilet do Stolicy nie oznacza automatycznie wygranego na loterii losu. O szczęściu decyduje splot wielu okoliczności i tajemnicą pozostanie, dlaczego niektórzy tego szczęścia po prostu nie mają…I nie można generalizować, że szczęściarze mieszkają na Woli – zaś ci, którym się nie udało zamieszkują Pragę Północ. W każdej dzielnicy mieszkają ludzie mniej i bardziej szczęśliwi...

Czy jednak urodziliśmy się pod szczęśliwą gwiazdą czy też nie, czy oceniamy swoje życie jako udane czy też jako nieudane – wszystkim jest wspólne jedno: trzeba będzie wyemigrować z tej Ziemi. Czyli, innymi słowy, umrzeć. I to niezależnie, czy mieszka się na Woli czy na Pradze Północ.

Każdą z tych dzielnic – ich uwarunkowania, specyfikę oraz potrzeby mieszkańców – zna Zakład Pogrzebowy Heron, który często obsługuje uroczystości pogrzebowe nie tylko na tamtych terenach, ale i na obszarze całej Warszawy oraz jej okolic. Firma ta posiada nawet na Woli jedną ze swoich kaplic, co stanowi dodatkowy jej atut, gdyż istnieje dzięki temu możliwość dla Rodziny Zmarłego, aby się pożegnać z Bliską im Osobą, zanim rozpocznie się jej ostatnia droga.

Pracownicy Zakładu Pogrzebowego Heron są dyspozycyjni przez całą dobę. Nie istnieją dla nich dzielnice bardziej i mniej bezpieczne. Po prostu wiedzą, że wszędzie czekają na nich ludzie, którzy stracili kogoś, kogo kochali – i w w tych momentach właśnie potrzebują szczególnej pomocy.

Dla samych mieszkańców Warszawy może i podziały są ważne z różnych względów. Dobrze jednak pamiętać, że śmierć niweluje wszelkie różnice, bo wobec niej jesteśmy wszyscy równi. Z tamtej perspektywy fakt, czy było się mieszkańcem Pragi Północ czy Woli, przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Czy więc nie warto patrzeć z tej perspektywy jeszcze za życia?