środa, 20 maj 2020 02:59

Jak koronakryzys zmienił zakupy online?

Zakupy online Zakupy online

Makaron, mydła antybakteryjne i artykuły higieniczne znikające z półek supermarketów, z jakich w marcu śmialiśmy się w serwisach społecznościowych, mocno wpłynęły także na branżę e-commerce. Szybko zauważyliśmy, że wszystkie tego rodzaju produkty możemy kupić bez wychodzenia z domu, wygodnie i bez maseczki na twarzy.

Pozornie błaha rzecz, która jednak mocno zmieniła zakupy online.

 

W przeszłości sklepy internetowe przeżywały prawdziwe oblężenie zwłaszcza w okolicach Black Friday. W Polsce, po wprowadzeniu lockdownu, sprzedaż online zaczęła gonić wyniki z listopada i grudnia, a wiele sklepów online cieszy się równie dobrymi wynikami nawet po ponownym otwarciu centrów handlowych. Dlaczego? Polacy docenili wygodę i dodatkowe korzyści, o jakich w przypadku tradycyjnych zakupów można co najwyżej pomarzyć. Długi czas zwrotu zakupów, szerszy asortyment, a do tego zniżki działające tylko w sieci – to powody, dla których zakupy online będą coraz popularniejsze, niezależnie od działalności sklepów stacjonarnych.

 

Sklepy nie odrobiły strat, ale wyszły naprzeciw klientom

 

Liczne promocje, wydłużony czas zwrotu, kody rabatowe na nowe kolekcje, darmowa dostawa zamówień – między innymi takimi „sztuczkami” o klientów zawalczyły najbardziej znane marki odzieżowe i obuwnicze. Aby choć trochę odrobić straty wynikające z zamknięcia salonów stacjonarnych, zdecydowały się one nie czekać na sezonowe wyprzedaże i docenić lojalnych klientów, oferując im liczne profity. Sporo na zakupach zaoszczędzili choćby ci internauci, którzy postawili na prowadzone przez CCC promocje – tu oprócz rabatów na buty Lasocki pojawiły się też kupony na markowe buty sportowe czy markę Gino Rossi.

 

Zakupy spożywcze z dostawą pod drzwi

 

W dobie ograniczeń w handlu, przynajmniej w centrach handlowych, cenne jak nigdy wcześniej okazało się prowadzenie sklepu internetowego. Sklepom online nie zaszkodziły nawet wydłużone dostawy, bo na niezbędne produkty, choćby spożywcze, jesteśmy skłonni jako klienci poczekać nawet kilka dni. Boom na zakupy przez internet dało się zauważyć szczególnie w tej branży. Z sieciami supermarketów typu Tesco i Auchan Direct zaczęły konkurować nawet osiedlowe sklepiki, dostarczające zamówienia w promieniu co najmniej kilkunastu kilometrów. Wiele wskazuje na to, że taka dodatkowa usługa przetrwa znacznie dłużej niż kryzys, a zakupy spożywcze przez internet będą oceniane jako wyraz rozsądku, a nie jak w przeszłości – lenistwa i wygody.

 

Jeśli księgarnie, to najlepiej online

 

Zamiast nowych samochodów, części samochodowe do pojazdów używanych, a w miejsce sklepów stacjonarnych obsługujących zamówienia z Allegro, własne małe sklepy internetowe – sprzedawcy w sieci są prężni jak nigdy dotąd. W dobie kryzysu za pomocą różnych kanałów pragniemy znaleźć nabywców na rękodzieła, kursy edukacyjne, a do tego wszelkie produkty odzieżowe czy kosmetyczne. Do głosu doszli lokalni producenci i to nie tylko maseczek, ale też kosmetyków naturalnych i ubrań. Wisienką na torcie są księgarnie, które z powodu obostrzeń rezygnują ze sprzedaży bezpośredniej i skupiają się na wzmocnieniu sprzedaży przez internet. Na taki krok zdecydował się choćby Empik.

Cykliczne wyprzedaże, znacznie większe możliwości dla zamawiających żywność przez internet, zakupy u lokalnych producentów, bezpłatne i bezkontaktowe dostawy, a także długi czas na zwrot (znacznie dłuższy niż wymagane ustawowo 14 dni) – to zaledwie kilka dowodów na to, że koronakryzys przyspieszył rozwój branży e-commerce. Wiele wyjaśni się niebawem, gdy już będzie wiadomo, jak duży nacisk na sprzedaż online położą największe firmy i czy faktycznie swoją obecność w centrach handlowych będą ograniczać tak mocno, jak zapowiadają.